Herman Müller
Gornsdorf
GAWĘDA O CESARSKIEJ TETRZE
„JEJ CESARSKA MOŚĆ”
W 1963 roku pojawił się w akwariach hodowców NRD nowy, piękny gatunek ryby z rodziny kąsaczowatych: cesarska tetra Nernatobrycon palmeri opisana po raz pierwszy przez Eigenmanna w 1611 r. Cały kraj obiegła wówczas wieść o udanych rozmnożeniach tej ryby w coraz to innych miejscowościach do których udawałem się po to, by za każdym razem wrócić w domowe pielesze bez upragnionego narybku cesarskiej tetry. Dopiero jesienią tegoż roku, gdy odwiedziłem Kol. Richtera w Stollbergu po raz pierwszy ujrzałem ławicę młodych cesarskich tetr i ich majestatycznych rodziców, Wtedy też zrozumiałem że ich niemiecka (i polska) nazwa: cesarska tetra, nie wiem przez kogo nadana, nie mogła być lepiej i trafniej ujęta. W akwariach ogólnych gatunek ten od razu wpada w oko, przyciągając wzrok swoimi kolorami i majestatycznym kształtem. Opisywanie tego gatunku uważam za zbyteczne, ponieważ uczynił to już wcześniej i na pewno lepiej niż mógłbym to ja uczynić – dr Franke w zeszycie Aquarien Terrarien nr 3/1964.
Tak więc wracając od Kol. Richtera do domu, niosłem z sobą zdobytą parę rybek, a wówczas miała ona swoją cenę! Myślami natomiast wybiegałem na spotkanie z kolegami, by oznajmić im że posiadam cesarską tetrę. Po pewnym czasie wyrosły one w dobrym samopoczuciu na piękne okazy. Pokarm przyjmowały różny, byle nie powtarzał się on w dniu następnym. To co dzisiaj uważały za smakołyki mogło jutro zostać zlekceważone i nieprzyjęte na „cesarskim stole”. Dochodziło nawet do tego że wypluwały najpiękniejsze wazonkowce po to, by delektować się roztoczami glebowymi pochodzącymi za skrzynki w której rozmnożyły się właśnie wazonkowce. Lista pokarmowa „wielmożnego państwa” zawierała wiele życzeń, a polegały one na codziennym przygotowywaniu innego menu. Nie było ponadto sprawą łatwą dostarczenie ekstra specjałów w miejsce, gdzie aktualnie „Cesarzostwo” się znajdowało. Współmieszkańcy bowiem często traktowali ekstra pokarmy jako deser. Pragnieniem moim było doprowadzenie do rozmnożenia tego pięknego gatunku. Niestety, wszelkie próby z posiadaną parą kończyły się niepowodzeniem. Obserwując parą w akwarium tarliskowym dochodziłem więc do przekonania, że moja para to dwa samce. Rzekoma samica, już wyrośnięta, posiadała również wydłużony środkowy promień w płetwie ogonowej, będący typową cechą samców. Określenia płci, szczególnie u młodych osobników, nie należy dokonywać tylko na podstawie obserwacji płetw. Z moich doświadczeń wynika, że najpewniej można określić płeć na podstawie koloru źrenicy. Młode samce wykazują zabarwienie intensywnie niebieskie, samice natomiast – turkusowe.
Próby rozmnożenia mojej pary w komnacie cesarskiej o wymiarach 25x20x17 centymetrów przekształciły się więc w pokazy turniejowe dwóch panów z cesarskiego dworu. Udanie rozmnożyłem cesarską tetrę dopiero po dodatkowym nabyciu czterech sztuk ryb. Liczba młodych wahała się na ogół w granicach 40 sztuk; uważana przez akwarystów za dobry wynik. Rzadko bowiem uzyskuje się wyniki w granicach 60 sztuk. Do takich rezultatów, pomimo rozdzielenia osobników obu płci, nigdy nie doszedłem.
Do chowu użyłem wody o twardości 6 a nawet 8°n i odczynie pH w granicach 6 do 5. Ryby chętnie wycierały się w wodzie o podanych parametrach. Odkładając wieczorem ryby (parę) do zbiornika tarliskowego można przyjąć każdy zakład, że w godzinach rannych dnia następnego „Jego Cesarska Mość” usilnie starać s:ę będzie o względy „Damy” i że obserwować będzie można przebieg składania ikry. Wart on jest obejrzenia chociażby ze względu na przepiękne ubarwienie „Jego Cesarskiej Mości” i jego tańce wokół swojej „damy” z rozwartymi płetwami. Ponadto, obserwując przebieg składania ikry można zapobiec stratom powstałym na skutek zjadania ikry przez obu partnerów po tarle. Wreszcie w okresie tarła może dojść pomiędzy partnerami do nieporozumienia, których sprawcą jest samiec, zapominający o dobrych manierach. Również Kol. Christan Jäger z Zittau wspomina w informatorze 3/4 1965 r- o ostrych nieporozumieniach pomiędzy partnerami płciowymi tego gatunku. Pewnego razu byłem nawet zmuszony do rozdzielenia pary z uwagi na odgryzienie samicy płetwy ogonowej przez samca. Na szczęście ryby te są na ogół bardzo odporne na choroby, co znalazło potwierdzenie w szybkim zagojeniu się wspomnianej rany. Na podstawie swych doświadczeń wnoszę, że główną przyczyną owych nieporozumień jest wcześniejsze wyczerpanie się zapasu ikry u samicy, niż wygaśnięcie chęci i gotowości do zaplemnienia u samca. Moje doświadczenie, mające potwierdzić taki wniosek, polegało na zestawieniu jednego samca z dwoma samicami. Samiec, tak jak przypuszczałem, zapłodnił ikrę obu samic.
Temperatura wody w akwariach tarliskowych wynosiła 27°C. Wykluwanie narybku rozpoczynało się po 30 godzinach, a po dalszych pięciu dniach młode rybki pływały i szukały pokarmu, składającego się z larw oczlika, robaków „mikro” a później i robaków Grindala. Karta potraw winna być urozmaicona gdyż podawanie im jednostronnego pokarmu, np. tylko oczlika, wpływa niekorzystnie na wzrost. „Księżniczki i książęta” już w najmłodszym wieku wymagają od nas zadbania i urozmaicenia im menu, a w zamian bardzo wcześnie, bo po 14 dniach zaprezentują nam czarny pasek biegnący wzdłuż całego ciała.
Tłum.: H. Kilka
Razbora klinowa – Rasbora heteromorpha
Półdzióbek karłowaty – Demogenys pusillus
Pyszczak wysmukły – Labeotropheus trewavasae
Pyszczak złocisty – Pseudotyropheus auratus
|