Zwinnik Castello – czyli tzw. zielony neon, jak wynika z literatury, potrzebuje do rozmnażania miękką, lekko kwaśną wodę i przyćmione światło. Bardzo ważnym czynnikiem przy rozmnażaniu jest również idealna czystość wody. Niekiedy optycznie krystalicznie czysta woda w rzeczywistości nie jest czysta, gdyż zawiera pierwotniaki i zawiesiny. A oto mój sposób przyrządzania wody hodowlanej, który pozwala z 80% pewnością określić jakość przygotowanej wody hodowlanej. Przy pomocy wymieniacza jonowego zmiękczani wodę z kranu, której twardość wynosi od 7-8°n i pH około 7. Ładunek wymieniacza, tzn. ok. 1 litr permutytu umieszczam w plastykowej rurce o średnicy 50 mm i długości 60 cm. Wymieniacze jonowe znane również pod nazwą wofatytu – zeolitu, mają wygląd drobnego żwirku, o barwach od złocisto-żółtej do czarnej. Zmiękczają one wodę dzięki zdolności wychwytywania z niej wapnia. Niektóre z nich jednocześnie zakwaszają wodę (przy pierwszym użyciu). Przed ładunkiem wymieniacza stosuję tampon waty grubości od 2-3 cm, którego zadaniem jest wychwytywanie zanieczyszczeń mechanicznych. Z wypróbowaną szybkością przepuszczam wodę w ten sposób, by osiągnąć końcowy rezultat – twardość od l,6°-2,8°. W ten sposób otrzymuję od 40-50 litrów wody hodowlanej, do której dodaję 15-20 kropli trypaflawiny celem ograniczenia rozmnażania się pierwotniaków (infusoru). Dawka trypaflawiny ma zasadnicze znaczenie. Woda znajdująca się w pojemniku stoi jeszcze 6 do 10 dni do zupełnego wyklarowania, a następnie kiedy zanika odcień zieleni spowodowanej przez porcję trypaflawiny dodaję do wody około 10 szyszek olchy. Od czasu do czasu sprawdzam jakość wody, robię to w ten sposób, że latarką ręczną prześwietlam w ciemności po przekątnej akwarium tarliskowego. Jeśli w smudze światła widać lekką mgiełkę, wodę należy filtrować aż do całkowitego usunięcia pierwotniaków i zawiesin. Także na powierzchni wody nie powinien się tworzyć kożuch. Jeżeli jednak powstaje jest to świadectwem, że woda w zasadzie nie nadaje się do hodowli. Gdy woda osiągnie wymaganą czystość napełniam nią akwaria tarliskowe, które uprzednio zostały starannie wymyte przy pomocy roztworu soli kuchennej. Zdarza się, że przy napełnianiu akwariów tarliskowych niektóre z nich nie wykazują wymaganej klarowności. Jest to spowodowane ruchem wody wlewanej do akwariów tarliskowych i oczywiście nie nadają się one do tarła. Do tak starannie przygotowanych akwariów tarliskowych wkładam dokładnie wymyty mech wodny (fontinalis) lub świecznicę (nitellę). Według moich obserwacji wielu akwarystów nie poświęca temu zagadnieniu tyle uwagi. W zasadzie nabywa się od kolegi lub w sklepie zoologicznym kłębek nitelli, przepłukuje kilka razy wodą i wkłada do kotników, a przecież właśnie w nitelli może się znajdować wypławek (planaria), który z góry niweczy cale przygotowanie do tarła. Osobiście robię to w ten sposób, że wiosną przynoszę sobie ze stawu mech wodny w takiej ilości, która mi starczy na cały sezon hodowlany. Porcję, która starczy na 20 kotników, daję do szklanego akwarium, które stawiam na oknie w słońcu. Następnie co 5-6 dni czyszczę ją, spłukując pod bieżącą wodą. Robię to aż do wykluczenia kłucia się ślimaków, planarii i innych żyjątek znajdujących się w mchu wodnym co stwierdzam drogą obserwacji szyb szklanego akwarium, na których widać te organizmy. Tak oczyszczony mech można dopiero użyć do tarła; to samo dotyczy nitelli i innych roślin używanych przy rozmnażaniu ryb. Wybranie pary rozpłodowej też wymaga doświadczenia. Aby dobre pary wybrać, trzeba codziennie przez kilka godzin obserwować swoje rybki. Wybór samiczek nie sprawia wiele kłopotu, bo poznajemy je po zaokrąglonych brzuszkach i charakterystycznym zachowaniu się. Uwidacznia się to w ten sposób, że trą one swymi brzuszkami o kamienie, twarde rośliny lub inne przedmioty znajdujące się w akwarium. Natomiast wybór samczyków jest trudniejszy. Zdarza się, że z gromady 15-20 samczyków, w dniu w którym odkładam ryby do tarła, zaledwie 8-10 samczyków znajduje się w odpowiedniej kondycji. Po dokonaniu selekcji resztę samczyków można podarować komuś dla celów dekoracyjnych, są to w zasadzie samce, które swym wyglądem przypominają samiczki. Po dobraniu pary rozpłodowej przyciemniam akwarium tarliskowe w ten sposób, że gaszę wszystkie światła z wyjątkiem jednej słabej żarówki, aby panował półmrok. W takich okolicznościach neon zielony przystępuje do tarła, zazwyczaj późnym wieczorem. W pierwszym dniu z reguły nie następuje tarło. Tarlaki muszą się do nowego otoczenia przyzwyczaić i nawzajem poznać. Na początku samiczka pływa wokół samczyka i wpędza go do kąta, ona zaś zajmuje miejsce w przeciwnym kącie. W drugim dniu tarlaki pływają spokojnie, a pod wieczór przestają pływać spoczywając blisko dna akwarium. W pewnym momencie samczyk płynie błyskawicznie ku samicy. Samiczka się broni i uderza ogonem zuchwałego śmiałka. Samczyk jednak nie rezygnuje i ponawia swe zaloty, próbując raz z lewej strony, raz prawej. Po kilku próbach samiczka sama umożliwia spotkanie partnerowi przez odpowiednią dogodną pozycję. Przy zbliżeniu samczyk w charakterystyczny sposób drży i w tym momencie następuje puszczenie ikry oraz jej zapłodnienie. Trwa to zaledwie ułamek sekundy, po czym partnerzy odpływają do swoich kącików jakby nic się nie zdarzyło. Te miłosne zaloty będą jeszcze kilkakrotnie powtarzane. Po upływie ok. dwóch godzin tarło dobiega końca, a „bohaterowie są zmęczeni”, wtedy też należy ryby wyłowić, zaś akwarium zaciemnić. Po 24 godzinach lęgną się małe rybki, a po dalszych pięciu dniach pływają swobodnie w akwarium. Wtedy należy przystąpić do ich karmienia. Karmić należy bardzo drobnym przesianym planktonem. Młode muszą dostać odpowiednio mały pokarm. Winien on być jeszcze drobniejszy od tego jaki dajemy w pierwszych dniach dla młodych neona innessa. Drobnym pyłem karmimy je około 10 dni a następnie można już przejść na karmienie tzw. wyrośniętym pyłem. Po upływie trzech tygodni można młode przełożyć do akwarium hodowlanego, gdzie w porównaniu z młodzieżą Innesa rosną szybciej. Dobrane pary rozpłodowe można co 8-10 dni odkładać z tym, że tarło zazwyczaj odbędzie się już w pierwszym dniu wieczorem, a ilość ikry będzie się zwiększała aż do piątego tarła. Po 8-10 tarle u ryb pojawia się, najczęściej w okolicy ogona lub w innym miejscu czarna plama. Moim zdaniem, ryby które mają plamy na tułowiu nie nadają się już do rozpłodu. Zwinnik Costello w porównaniu z innymi bystrzykami żyje krócej. Jest on bowiem bardzo produktywny, liczba ziaren ikry może się wahać od 300-400, jednak pod warunkiem racjonalnego i urozmaiconego karmienia. Racjonalnie znaczy systematycznie, kilka razy dziennie ale w małych ilościach. Młodym zaś należy poświęcić więcej uwagi z tego powodu, że w pierwszych dniach swego życia są bardzo wrażliwe. Karmienie młodych w akwarium tarliskowym musi być staranne, tak aby się nie zepsuła jakość wody. Poznać to można po zachowaniu się ryb – gdy wszystkie młode pływają pod powierzchnią wody jest to sygnałem, że należy je natychmiast przełożyć do innego akwarium. Zwinnik Castello występuje w Brazylii, w Jeziorze January, a także w okolicach Manaus nad rzeką Rio Negro oraz w górnym biegu Amazonki, od Iguitos do Sao Paulo de Oliwensa. Postać jego przypomina kształtem neona Innesa, a długość jego dochodzi do czterech centymetrów. Ubarwienie ma następujące: na tle złotawych łusek, od skrzeli do ogona przebiega zielono-złoty błyszczący pas, który w okolicy ogona kończy się intensywnie czarnym kolorem. Ten czarny odcinek paska rozprzestrzenia się podobnie jak u neona Innesa, z tą różnicą, że jest nieco krótszy, a na jego tle w okolicy nasady płetwy ogonowej fosforyzuje czerwono-złotawy punkt. Samczyk jest mniejszy i smukły, samica zaś nieco większa, a kontur brzuszka ma bardziej zaokrąglony. Jeżeli chodzi o pożywienie to zwinnik Costello nie sprawia żadnych kłopotów, gdyż spożywa wszelkie żywe pokarmy. Przyjmuje także pokarm suchy lub surowe skrobane mięso. Ale przede wszystkim należy karmić go żywymi rozwielitkami (daphnia), rurecznikami (tubifeks), larwami komarów (culex), doniczkowcami (enchytraus) itp. Zwinnik Costello dobrze się prezentuje w akwarium w większej gromadzie, należałoby więc trzymać go w ogólnych akwariach z rybami o podobnym usposobieniu np. bystrzykami. Może się zdarzyć, że mimo wielu wysiłków rozród się nie udaje. Przyczyn należy szukać w nieodpowiednio dobranych osobnikach do rozpłodu – w wahaniach temperatury wody, we właściwościach wody hodowlanej lub spowodowane to jest innymi czynnikami. Akwarysta nie zraża się jednak trudnościami tego rodzaju i ponawia dalsze próby rozmnożenia, obserwując przy tym bacznie akwarium oraz ryby, zdobywając tym samym doświadczenie, które przyda się w przyszłości.
U w a g a: Nie należy odławiać samców do siatki, ponieważ ulegają wtedy uszkodzeniu ich narządy rozrodcze i samce stają się niepłodne.