Mimagoniates barberi
(Kieszonkowiec Barbera)*
Coelurichthys tenuis
(Gruczołowiec niebieskopręgi)*
Kąsaczowce które mylimy cz. XII
Dagobert Drost
Andrzej Strukowski |
Do kąsaczowców o ciekawej biologii rozrodu zaliczyć można ryby, należące do podrodziny Glandulocaudinae a reprezentowane m.in. przez takie rodzaje jak Gephyrocharax, Glandulocauda, Coeluricnthys, Mimagoniates, Pseudocorynopoma i Corynopoma. Wspólną, charakterystyczną cechą jest występowanie u samców tej podrodziny, w dolnej części nasady płetwy ogonowej, wykształconej z łusek, kieszeni z gruczołem zapachowym, służącym do wabienia samic.
Inną ciekawostką Glandulocaudinae jest nietypowy, jak na kąsaczowce, rozród. W czasie burzliwej gry miłosnej samiec wyrzuca wiązkę plemników w tzw. spermatoforach, w kierunku otworu płciowego samicy, które zostają przez nią wciągnięte do przewodu jajowego i mogą tam przebywać w żywym stanie przez dłuższy okres. Samica w dogodnym dla niej miejscu i czasie, już bez udziału samca, składa zapłodnioną ikrę. W celu sprawnego i skutecznego przeniesienia plemników do narządów rozrodczych samicy, samce poszczególnych rodzajów posiadają różne pomocnicze narządy płciowe (np. Corynopoma – wiosłowate wyrostki skrzelowe, Gephyrocharax i Pterobrycon – ogonową „ostrogę”, wychodzącą z dolnych promieni) i co za tym idzie, stosują różne techniki gry miłosnej. Oprócz tego grupa tzw. „skrzeczących” kąsaczowców, obejmująca rodzaje: Glandulocauda, Mimagoniates i Coelurichthys zaopatrzona jest w nie mający nic wspólnego z rozrodem, dodatkowy organ, umieszczony w komorze górnej części skrzel, a umożliwiający pobieranie tlenu bezpośrednio z powietrza atmosferycznego. Wypuszczane z komory resztki powietrza mogą wydawać skrzeczące dźwięki.
Mimagonrates barberi
Fot. J. Koralewski
Wszystkie gatunki są rybami bardzo ruchliwymi, preferującymi górne warstwy wody. Nie znoszą wysokiej temperatury. Dwa z nich tj. skrzelopiór (Corynopoma riisei syn. Stetfardia riisei) i płetwianka Dori (Pseudocorynopoma doriae) były przed laty hodowane w polskich akwariach, ale ze względu na nieuzasadnioną podatność na Ichthyophthirius, totalnie wyginęły. Nie mając żadnego doświadczenia w hodowli i bazując tylko na tych skromnych, wyżej opisanych wiadomościach, nabyliśmy od naszego znajomego właściciela światowej sławy firmy importującej ryby – Heiko Blehera, 8 rybek nowego dla nas gatunku – Mimagoniates barberi. Po bacznej obserwacji przywiezionych ryb okazało się, że mamy 6 samców i 2 samice. Ryby zostały odłowione w Paragwaju, w trakcie szukania nowych łowisk dla celów handlowych. Wg dr J. Gery’ego wszystkie ryby, dotychczas sporadycznie sprowadzane i hodowane jako Mimagoniates barberi, były w rzeczywistości innym, bardzo podobnym gatunkiem – Coelurichthys fenuis. Byliśmy jednymi z pierwszych, do których trafiła ta „stara” nowość; stara, dlatego bo gatunek ten opisał już w roku 1907 Regan. Nasze dojrzałe samce mierzyły 3 cm długości, a samice zaledwie 2,5 cm. Oliwkowy grzbiet oddziela od jasnego brzucha rozszerzający się, granatowy pas, który załamując się lekko u podstawy płetwy ogonowej, przechodzi na jej dolny płat. Wszystkie płetwy są, w zależności od nastroju ryb, od słabo żółtawych do ceglastych, a grzbietowa i odbytowa dodatkowo zakończona granatową kreską.
|
Przykładowy gruczoł zapachowy u dołu nasady płetwy ogonowej
Rys. E. Słrukowska (wg. Gery’ego) |
Nowy nabytek umieściliśmy w 80 l zbiorniku, w którym wesoło baraszkowało już stadko młodzieży żwawika Rathbunie-go. Parametry wody w zbiorniku ogólnym wynosiły 6,5 pH i 6,0°n. Jedynym zmartwieniem dla nas było to, że nie mogliśmy obniżyć temperatury ,wody w pełni lata i to w dodatku w sztucznie doświetlanym zbiorniku. Ciągle oscylowała w granicach 25°C Temperatura ta jest górną granicą dla wszystkich gatunków podrodziny Glandalocaudinae. Zaleca się utrzymywanie w zbiorniku temperatury 20°-22°C. Bliski krewny naszego kieszonkowca, płetwianka Dori, była już nawet hodowana w naszych warunkach klimatycznych, w lecie, na wolnym powietrzu, w przydomowych basenikach i bajorkach.
Po paru dniach przebywania w naszym akwarium i intensywnym karmieniu oczlikami oraz małą, czarną larwą komara, kieszonkowce utworzyły specyficzny układ. Dwie pary, niezależnie, jak dobrze wymusztrowane żołnierskie dwójki, całymi godzinami przemierzały toń zbiornika, zgodnie wykonując wszelkie zwroty, gdy tymczasem pozostała czwórka samców, pod pływającą paprotką, prowadziła taniec godowy. Polegał ona na tym, że intensywnie wybarwione i z rozpostartymi płetwami oraz lekko odstającymi pokrywami skrzelowymi samce pływały po linii zbliżonej do obwodu elipsy.
Kiedy po upływie około dwóch tygodni. brzuszki samic napęczniały, umieściliśmy je samotnie w dwóch 10 I kotnikach, napełnionych wodą o tych samych parametrach fizykochemicznych co w akwarium ogólnym, tyle, że krystalicznie czystą. Dodatkowo dodaliśmy po 5 kropli Toruminu na kotnik, a 1,5 cm nad dnem umieściliśmy ruszt z siatki akumulatorowej. Następnego dnia, po około 18 godzinach, gdy spojrzeliśmy pod ruszt, zauważyliśmy, że samice złożyły ikrę z której już nawet częściowo wykluły się larwy. Na podstawie tego i następnych tareł przyjęliśmy następujący tok postępowania przy rozrodzie, który naszym zdaniem jest najodpowiedniejszy dla kieszonkowców. Pomimo że jedno wprowadzenie spermy do narządów rodnych samicy wystarczy na kilka miotów, ryby, gdy nie chcemy spowodować złożenia ikry, powinno się trzymać razem. „Musztrowana” przez samca w zbiorniku ogólnym samica, po przełożeniu jej do kotnika znajduje spokój i momentalnie przystępuje do składania ikry. Przykleja ją do szerokich liści roślin, z czego część opada na dno kotnika.
Fazy łarła Mimagoniates barberi
Rys. J. Kamiński
Po około 18 godzinach zaczynają się wykluwać larwy, które po dalszych 4 dniach już poszukują pierwszego pokarmu. Narybek jest bardzo żarłoczny i stosunkowo szybko rośnie, osiągając po 2 miesiącach tzw. wielkość handlową a w okresie 4 miesięcy jest zdolny do rozrodu. Mniejsze samice od większych samców dodatkowo można odróżnić po tym, że pierwsze są mniej intensywnie wybarwione a przebiegający wzdłuż ciała, granatowy pas jest węższy. Ponieważ Gery oparł w znacznej mierze swój klucz, będący pomocny w identyfikacji gatunku, na seksualnym zachowaniu samca, dlatego też w kilku słowach opiszemy zaobserwowany przebieg gry miłosnej. W czasie wielogodzinnego pływania w zgodnej dwójce, gdzie samiec, zawsze znajdujący się pod samicą, końcami promieni płetwy grzbietowej dotyka okolic jej narządów rodnych, co pewien czas podpływa wyżej do przysłowiowego zrównania się barkami, po czym, przesuwając się po brzuchu samicy, przyjmuje pod nią pozycję brzuchem do góry, by wreszcie wrócić do pozycji wyjściowej, czyli normalnej.
|
Kulminacyjny moment tarła Coelurichthys tenuis |
W pozycji brzuchem do góry przypuszczalnie następuje przeniesienie spermy samca do samicy. Odmienny charakter aktu seksualnego naszych ryb od opisanego w nielicznych publikacjach utwierdził nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z prawdziwym Mimagoniates barberi a nazwanym przez nas kieszonkowcem Barbera *. Opisy, w których samiec obejmuje pierścieniowato brzuch samicy (podobnie jak u bojowników) dotyczą zapewne rodzaju Coelurichthys, u którego tak właśnie wygląda kulminacyjny moment zalotów. Rodzaj ten reprezentują dwa gatunki, pochodzące z południowo-wschodniej Brazylii – C. tenuis i C. microlepis. Podobny do Mimagoniates barberi – Coelurichthys tenuis, zwany czasem „fałszywym M. barberi”, i dla którego proponujemy polską nazwę gruczołowiec niebieskopręgi*, został odkryty i opisany przez Micholsa w 1913 roku. Podczas pobytu za granicą mieliśmy okazję obserwować stadko tych ryb w akwarium. Właściwie dopatrzyliśmy się pewnych różnic w ubarwieniu opisywanych gatunków, jednak jak nam się wydaje, najpewniejszym kluczem jest zachowanie się samca oraz rejon odłowu. Oprócz tego gruczołowiec niebieskopręgi jest trochę większy i dorasta do 6 cm. Podobne kłopoty mają naukowcy i akwaryści w odróżnieniu innej, pokrewnej dwójki gatunków: Glandulocauda inegualis i Coelurichthys microlepis. Jest to jednak temat na odrębny artykuł.
Sierpień 85
Recenzował: dr Henryk Jakubowski
_____________
* Są to nasze propozycje polskich nazw dla tych ryb
|