Jak naprawdę przebiega tarło kiryśników
czarnoplamych?
Waldemar Moszczyński
W polskojęzycznej literaturze niewiele jest wiadomości dotyczących kiryśników czarnoplamych (Hoplosternum thoracatum), a już prawie wcale na temat tarła. W numerze 6/89 naszego czasopisma, ukazał się artykuł Krzysztofa Apelta o tej właśnie rybie w którym to autor między innymi opisuje jej tarło. Osobiście również zajmowałem się rozmnażaniem kiryśników i moje obserwacje poczynione podczas tarła są odmienne. Autor nie podaje informacji, w jaki sposób jest budowane gniazdo z piany i można wyobrazić sobie, że jest ono budowane podobnie, jak robią to ryby z podrzędu błędnikowców (Anabantoidei), np: bojowniki, gurami czy wielkopłetwy. Pisze natomiast, że na powierzchni wody położył plastikowy talerzyk. Otóż kiryśniki czarnoplame w swej ojczyźnie (zamieszkują obszar ciągnący się od Panamy po Paragwaj), budują gniazda pod dużymi, pływającymi po powierzchni wody liśćmi roślin bagiennych lub wodnych. Liść zabezpiecza ikrę z góry przed ingerencją zwierząt z powietrza. Pod liściem samiec buduje gniazdo z piany, która maskuje ikrę przed intruzami wodnymi. W hodowlach akwariowych imitacją liścia może być płyta styropianowa, tafla szklana lub z tworzywa sztucznego, czy jak w przypadku opisanym przez Krzysztofa Apelta talerzyk plastikowy. Pod takim niby liściem jest budowane gniazdo. Samiec w trakcie budowy pobiera pyskiem powietrze i wypuszcza je spod pokryw skrzelowych w postaci banieczek otoczonych śluzem. Czyni to pływając brzuchem do góry. Budowa gniazda trwa kilka godzin. Zwykle wieczorem ryby przystępują do tarła. Samiec wabi samicę w sposób, jaki jest opisany w artykule. Dalej czytamy, że samica uderza samca w okolice nasady płetwy piersiowej, a później zapada w odrętwienie i opada na dno. Ten opis nie zgadza się z moimi obserwacjami. Autor nic nie pisze o pokładełku u samca. Jest ono długie-ok. 10 mm. Gdy obie ryby są pod gniazdem, samica bierze do pyska pokładełko. On zaczyna drżeć i w tym czasie wstrzykuje do jej pyska mlecz. Po tym akcie samiec zapada w odrętwienie i opada na dno, jest bezwładny. Po chwili jednak odzyskuje równowagę i zajmuje się umacnianiem gniazda. W tym czasie samica osiada na dnie i składa kilka jaj do „kieszeni” utworzonej z płetw brzusznych. Dalej opis odpowiada moim spostrzeżeniom, ale znów nie zgadzam się z tym, że samica wyrzuca ikrę z „kieszeni”. Moim zdaniem ona ją przykleja i w tym też czasie tworzy pęcherzyki powietrza, które jak samiec wypuszcza spod pokryw skrzelowych, a wraz z nimi pobrany wcześniej mlecz. Twierdzę tak dlatego, że gdyby samiec bezpośrednio zapładniał ikrę, to długie pokładełko nie byłoby potrzebne, a wręcz nieprzydatne. Widziałem wiele razy, jak samica brała do pyska pokładełko i to nie ona, a samiec zapada w odrętwienie, co świadczy o wydalaniu przez niego mlecza. Para kiryśników czarnoplamych
Zdarzało się również, podczas moich obserwacji, że samica po pobraniu nasienia nie opadała na dno, ale od razu, bez ikry płynęła do gniazda i zapładniała. Samiec nie bierze bezpośrednio udziału w zapładnianiu. Strzeże terytorium i umacnia gniazdo. Po tarle samicę należy odłowić. Autor pisze, że odłowił obie ryby. Ja natomiast staram się dążyć do normalności i dlatego zostawiałem samca, który ma się opiekować ikrą, larwami, a nawet narybkiem. Samiec podczas opieki staje się agresywny, atakuje włożoną do wody rękę, a nawet siatkę, której normalnie panicznie się boi. Odławianie jest celowe, ale wtedy gdy samiec nie wykazuje instynktu opiekuńczego i zjada ikrę lub lęgnące się larwy. Trzeba to najpierw sprawdzić, a więc pozostawić samca. Pragnę jeszcze zaznaczyć, że o dobrego samca jest szalenie trudno. Co na to wszystko autor artykułu, a co sądzą o tym inni hodowcy? Może ktoś jeszcze włączy się do polemiki. Pomoże to nam wszystkim lepiej poznać tę rybę, a szczególnie takie ciekawe zagadnienie jakim jest rozród.