Nawiązując do artykułu p. Leona Nejmarka, zamieszczonego w „Akwarium” nr 1 z 1981 roku, pragnę przekazać kilka uwag związanych z rozmnażaniem zbrojników drobnych. Ponieważ charakterystyka całej rodziny jest podana w wyżej wspomnianym artykule pozwolę sobie dane te pominąć. Czuję się natomiast zobowiązany powiedzieć, iż hodowlą zbrojników zajmowałem się w latach 1977-1979; artykuł poniższy powstał na podstawie notatek robionych w tamtym okresie.
W roku 1977 nabyłem trzy zbrojniki drobne – osobniki jeszcze nie dorosłe. Niewiele o tych rybach wiedziałem. Kupiłem je ze względu na oryginalność tak ich kształtu jak i trybu życia. Zbrojniki wpuściłem do akwarium, w którym chowałem akary itańskie; jeden z nich został zraniony przez akarę i na drugi dzień padł. Zostały mi zatem dwie ryby, które przeniosłem do zbiornika, w którym trzymałem narybek akar.
Zbrojniki rosły stosunkowo wolno; możliwe że nie potrafiłem zapewnić im właściwego pożywienia. Podawałem im to co pozostałym rybom, to znaczy rureczniki, rozwielitki, skrobane mięso. Akwarium było zarośnięte glonami, które zbrojniki chętnie zjadały, ponadto od czasu do czasu wrzucałem im sałatę. Ponieważ wspomniałem o sałacie muszę powiedzieć, że z moich obserwacji nie wynika, aby zbrojniki drobne zjadały ją zbyt łapczywie. Czasami przez kilka dni leżała w akwarium nie tknięta i musiałem ją wyrzucać gdyż zaczynała się psuć.
Rineloricaria parva, ryba przyssana do szyby
Fot. H. Kilka
Po upływie około pół roku moje zbrojniki podrosły i miały 7-8 cm długości. U jednego z nich zauważyłem „zarost” na płetwach piersiowych i na pysku, drugi pozostał bez zmian. Po następnym miesiącu byłem już’ pewny, że jestem posiadaczem pary zbrojników drobnych. Samica zaczęła się zaokrąglać, natomiast samiec wyszczuplał. Pysk samicy się nie zmienił – pozostał podłużny, natomiast u samca jakby słał się krótszy.
Rineloricaria parva, ikra w rurce bambusowej
Fot. H. Kilka
Wiedząc już więcej na temat hodowli tych ryb, włożyłem do akwarium rurkę winidurową, o długości 200 mm i średnicy 20 mm. Po pewnym czasie zauważyłem samca siedzącego w rurce i czyszczącego jej wewnętrzną powierzchnię. Po dwóch dniach samica weszła do rurki. Na następny dzień samiec pilnował już ikry, bardzo dokładnie wachlując ją płetwami. Temperatura wody w akwarium wynosiła 23°C. Po tygodniu przeniosłem rurkę z samcem i ikrą do osobnego zbiornika lęgowego, oczywiście zapewniając w nim te same warunki. Na dziesiąty dzień od złożenia ikry zauważyłem pierwszą larwę na ścianie akwarium. Co kilkanaście minut wypływała z rurki następna larwa i „przyklejała” się do szyby. Samiec w tym czasie skubał każde ziarenko ikry z osobna tak długo aż osłonka pękała i larwa mogła się z niej uwolnić. Pod wieczór nie było już w rurce ikry, natomiast ścianki akwarium były oblepione larwami. Larwy te były koloru brązowego, z dobrze widocznym pęcherzykiem żółtkowym w okolicy brzucha. Z tęgo tarła wylęgło się około 80 sztuk młodych. W pierwszych dniach larwy czerpały pokarm z zapasów woreczka żółtkowego. Sprawa pozyskania pokarmu dla narybku Rineloricaria parva nastręczyła mi najwięcej kłopotu. Podawałem narybkowi sałatę i siekane rureczniki – niestety po około dwóch tygodniach nie pozostała przy życiu ani jedna rybka.
Rineloricaria parva, samiec na ikrze
Fot. H. Kilka
Następne tarło odbyło się za sześć tygodni, efekt końcowy był jednak taki sam jak poprzednio. Co prawda narybek dłużej utrzymałem przy życiu dzięki glonom zbieranym z szyb. Jak się okazało skarmianie ich w tym okresie jest wskazane, ale nie wystarczające. Po pewnym czasie udało mi się zdobyć nicienie tzw. „mikro”, a także larwy solowca. Mając już takie zaplecze pokarmowe czekałem na następne tarło. Po dłuższym czasie doszło znowu do tarła i wreszcie udało mi się wyhodować młode zbrojniki. Larwy przez kilka pierwszych dni karmiłem larwami solowca później podawałem siekane glony, nicienie „mikro” i bardzo rzadko rureczniki (dokładnie przez kilka dni płukane). Narybek rósł bardzo szybko i po trzech tygodniach od momentu wyklucia rybki osiągnęły 20 mm długości, a po następnym miesiącu miały już 40-50 mm. Przy następnych miotach zaobserwowałem dodatni wpływ częstej wymiany części wody w akwarium (raz dziennie, ewentualnie raz na dwa dni). Rybki po takiej wymianie były ruchliwsze i bardziej aktywne w żerowaniu.
Rineloricaria parva
Wa Ch.H. Visser’a
Samiec siedzi na ikrze od 10-14 dni, w zależności od temperatury wody. W tym czasie prawdopodobnie nie żeruje. W dzień nigdy nie zauważyłem ażeby wychodził z rurki; możliwe, że czyni to w nocy. Czasami specjalnie wrzucałem rurecznika do rurki, ale natychmiast go wyrzucał wachlując mocno całym ciałem. Po zakończeniu wylęgu nie zauważyłem nigdy osłon jajowych, prawdopodobnie samiec zjada je po uwolnieniu młodych. Ikra zbrojników drobnych jest bardzo twarda. Kiedyś chciałem rozgnieść ziarno ikry palcem, ale nie udało mi się tego dokonać. Było ono twarde jak ziarno pieprzu. Nie mogłem go też palcem oderwać od wnętrza rurki winidurowej. Udało mi się tego dokonać dopiero przy pomocy uchwytu siatki.
Zbrojniki drobne polecam tym akwarystom, których interesują ryby ciekawe pod względem rozrodu. Może nie są to ryby bardzo atrakcyjne wizualnie, gdyż w dzień przeważnie trudno je dostrzec, natomiast pod wieczór wychodzą „czyszcząc” szyby i rośliny z glonów. Wtedy można podziwiać ich umiejętności „chodzenia” po ściankach akwarium, czy też po liściach roślin. Wnikliwemu obserwatorowi mogą dostarczyć wiele przyjemnych wrażeń swoim nietypowym wyglądem i oryginalnym trybem życia.
|