Biologia rozrodu smukleni pryskaczy odbiega od wzorca, z którym spotykamy się na codzień w naszej praktyce hodowlanej. Gatunek ten składa bowiem ikrę poza środowiskiem wodnym, chroniąc ją w ten sposób przed licznymi wrogami. Sądzę, że każdy miłośnik akwarium chętnie prześledzi u siebie życie i rozwój smukleni, tym bardziej że są to ryby ładne, spokojne i mało wybredne. Smuklenie pryskacze jednorazowo składają 50-200 jaj, ale w ciągu lata trą się wielokrotnie, pauzując po każdym tarle przez dwa tygodnie. W pewnych wypadkach może się zdarzyć, że samica już w kilka dni po tarle ponownie przystępuje do składania jaj. Powodem tego jest nierównomierne dojrzewanie jaj i konieczność wydalenia ich w dwóch etapach. W rezultacie dobra samica składa w ciągu roku do 800 sztuk ikry. Młode wylęgają się po 24, niekiedy po 48 godzinach. Mając trzy doby rozpoczynają szukanie pokarmu. Od tej chwili kończy się spokój hodowcy. Jeśli natychmiast nie dostarczy on odpowiedniego pokarmu narybek padnie z głodu.
Rozróżnienie płci u smukleni pryskaczy nie nastręcza kłopotów. Dojrzałe samce osiągają 8, a samice 6 cm długości. Jeszcze niezupełnie wyrośnięte samce mają już płetwy wyraźnie wydłużone i szpiczasto zakończone. U samic płetwy są krótsze i zaokrąglone, a barwy ich są bledsze. Dojrzałość płciową ryby te osiągają w wieku 6-9 miesięcy. Zbyt młodych ryb nie trzeba dopuszczać do tarła. Do celów hodowlanych kupujemy kilka par. Ryby są ciepłolubne i czują się dobrze w wodzie o temperaturze 24-25°C, nieźle jeszcze wytrzymują temperaturę w granicach 20-23°, chociaż nie można wtedy doszukać się u nich pięknych barw i właściwego wzrostu. Szkodliwa dla nich jest natomiast temperatura poniżej 18°C. W okresie rozrodu wodę podgrzewamy do 28°C.
W pierwszych latach po sprowadzeniu ryb do Europy (1905) rozmnażano je w bardzo miękkiej i kwaśnej wodzie. Obecnie, w wyniku udomowienia, ryby pomyślnie odbywają tarło w wodzie twardszej mającej około 12°n i pH 6,5-6,8. Niektórzy hodowcy zmiękczają wodę do 5°n i silnie zakwaszają (pH 4,5), osiągając również dobre wyniki. W swojej hodowli stosowałem zawsze wodę miękką. Do zakwaszania używałem wyciągu z torfu, działającego zwykle pobudzająco na ryby.
W lęgniku możemy umieścić jedną lub kilka par, w zależności od tego iloma rybami rozporządzamy. Lepsze wyniki daje metoda zespołowa, wtedy bowiem ryby nie płoszą się i swobodnie składają ikrę. Miałem okazję obserwować ponad sto dorosłych smukleni w pięćdziesięciolitrowym akwarium. Mimo dużego zagęszczenia i nie sprzyjających warunków, kilkanaście par przystąpiło do tarła, przyklejając ikrę do szyby nakrywkowej. Mając tylko jedną parę ryb możemy również dochować się licznego przychówku.
Lęgnik powinien być niski i szeroki, o orientacyjnych wymiarach 30X25X20 cm. Wody nalewamy tyle, żeby odległość od jej powierzchni do szyby nakrywkowej wynosiła 5 cm. Górna granica skoków smukleni w czasie składania ikry wynosi 12 cm. Ponieważ ryby są bardzo bojaźliwe, w części zbiornika sadzimy kępki roślin wodnych, w gęstwinie których smuklenie czują się bezpiecznie i bez obaw przystępują do tarła.
W warunkach naturalnych ryby składają ikrę na szerokich liściach roślin wynurzonych z wody lub rosnących tuż przy brzegu. Również i w akwarium możemy posłużyć się odciętym liściem strzałki wodnej, zanurzonym łodyżką w wodzie dla zachowania żywotności przez kilka dni. Blaszka liścia powinna być mniej więcej równoległa do lustra wody. Najpraktyczniejsza jest jednak szyba nakrywkowa. Zastanawiające jest, że smuklenie doskonale widzą przeźroczyste szkło i przy skokach właściwie oceniają jego odległość od powierzchni wody. Kiedy pierwszy raz prowadziłem hodowlę smukleni, miałem niejakie obawy, czy ryby dostrzegają szybę nakrywkową i dla pewności położyłem na niej „liść” wycięty z zielonego kartonu. Po kilku dniach spostrzegłem na szkle, pod „liściem”, kupkę świeżo złożonej ikry. Tak więc ryby chętnie skorzystały z moje pomocy, a ja uznałem ową papierową atrapę za duże usprawnienie w hodowli smukleni. Wkrótce miałem się przekonać, że ryby doskonale radzą sobie bez listków, składając ikrę na bezbarwnej szybie. W celu zwiększenia przyczepności szkła lepiej jest dawać szybę matową lub z tzw. szkła surowego, odwróconą szorstką stroną ku dołowi.
Smukleń pryskacz, samica
Fot. H. Kilka
Parę lęgową wpuszczamy do zbiornika nie bacząc na porę dnia, gdyż na skutek zmiany warunków ryby i tak nie przystępują od razu do tarła. Nieraz trzeba na to czekać nawet 2 tygodnie. Jak już wspomniałem wyposażenie zbiornika lęgowego w rośliny i podłoże z czystego żwirku wpływa uspokajająco na ryby. Wodę podgrzewamy stopniowo do 28°C W żadnym przypadku nie możemy pozostawić zbiornika bez przykrycia, bowiem smuklenie mają wrodzone skłonności do wyskakiwania z wody. W lęgniku karmimy ryby doniczkowcami, larwami komarów, rozwielitkami, a nawet suchymi pokarmami. Pokarm musi być jednak małych rozmiarów, aby mieścił się w stosunkowo niedużych otworach gębowych smukleni.
Miejsce do tarła wybiera samiec. Upatrzywszy liść lub odpowiadający mu odcinek szyby, spryskuje go wodą, usuwając w ten sposób zanieczyszczenia. Pryskanie odbywa się za pomocą uderzeń ogona. Obserwując tę czynność łatwo dostrzegamy, że silnie powiększony górny płat płetwy ogonowej samca nie służy bynajmniej do ozdoby. W tym czasie samica pływa w pobliżu, przyglądając się poczynaniom partnera. Tarło poprzedzone jest obopólną gonitwą po całym zbiorniku. W pewnym momencie ryby podpływają pod obrane miejsce, ustawiają się bok przy boku i w pozycji pionowej szybko płyną ku górze. Wyskok z wody trwa kilka sekund. W tym czasie partnerzy „przylepiają” się jakby na moment do szyby lub liścia; samica składa wówczas 5-12 jaj, a samiec zapładnia je mleczkiem. Zaraz po tym ryby opadają do wody. Po krótkim odpoczynku czynność tę powtarzają. Ma to miejsce kilkanaście i więcej razy, aż do wyczerpania się zapasu jaj u samicy. Pierwsze skoki nie przynoszą zwykle wyników, są jakby treningiem pozwalającym nabrać wprawy w tym niełatwym sposobie składania ikry. Dotyczy to szczególnie par przystępujących pierwszy raz do tarła. Po skończonych godach samiec podejmuje opiekę nad ikrą. Co kilkadziesiąt minut spryskuje ją wodą, by nie wyschła. Mimo to niektóre ziarenka, przyklejone na krańcach „gniazda”, pokrywają się pleśnią właśnie wskutek przesuszenia.
Wielu początkujących akwarystów niejednokrotnie ma trudności z wyróżnianiem poszczególnych stadiów rozwojowych w życiu ryby. Operują oni pojęciami mała rybka, duża ryba itp., a przecież mała rybka może być zupełnie dorosła, bowiem pojęcia mały i duży nie mają nic wspólnego z wiekiem. Są to określenia wielkości, posiadające zawsze jakiś przestrzenny odnośnik.
Pamiętajmy więc że:
ikra – jajo ryby, larwa – stadium rozwojowe do zaniknięcia pęcherzyka żółtkowego narybek – do czasu wykształcenia się cech płciowych, ryba – od osiągnięcia dojrzałości płciowej.
Ikra jest dość odporna na światło, jednak nie powinna być wysławiana na zbyt mocne oświetlenie. W żadnym wypadku nie mogą padać na nią promienie słoneczne lub jaskrawe światło żarówki. Najlepszy jesł półcień nieszkodliwy dla delikatnych zarodków, a umożliwiający obserwację rozwoju ikry.
W poszukiwaniu najwłaściwszej metody hodowli smukleni pryskaczy pokusiłem się o próbę przeprowadzenia wylęgu bez udziału samca, bowiem z przykrością stwierdziłem, że larwy spadające do wody znikały wśród roślin i żwiru, a następnie ginęły. W tym celu ikrę wraz z liściem lub szybą przeniosłem do innego zbiornika, wypełnionego tylko wodą i to zaledwie do wysokości 8-10 cm. Do zraszania jej zastosowałem porowaty kamień do napowietrzania wody. Zauważyłem bowiem, że szyba nakrywkowa jest stale wilgotna w tym miejscu, gdzie rozpryskują się bańki powietrza wydmuchiwane z rozpylacza. Ulatujące bańki w czasie pękania na powierzchni wody powodują wyrzucanie w górę maleńkich kropelek, z których część osiada na szybie w postaci rosy. Doświadczenie wypróbowałem najpierw na samej szybie, dostosowując odpowiednio siłę strumienia powietrza i odległość porowatego kamienia od lustra wody. Kiedy praca zraszacza wydała mi się odpowiednia przeniosłem urządzenie do lęgnika i ustawiłem pod „gniazdem”. Rozwój ikry kontrolowałem co 6 godzin przy użyciu szkła powiększającego. Z zadowoleniem stwierdziłem, że zarodki rozwijały się prawidłowo, a procent obumarłych nie był większy od tego, jaki spotyka się w hodowli naturalnej. Po 24 godzinach (czasem później) maleńkie larwy zaczęły spadać wraz z kroplami wody do zbiornika i tam zawisły w bezruchu na szybach w pobliżu powierzchni wody. Zdarza się nieraz, że niektóre larwy nie mogą „odkleić” się od szyby, na której się wylęgły i trzeba im w tym pomóc. Dokonujemy tego zanurzając szybę na moment w wodzie.
Po zużyciu zawartości woreczka żółtkowego, co trwa 3 dni, larwy zaczynają pływać w poszukiwaniu pokarmu. Ikra smukleni ma zaledwie 1 mm średnicy, to też i wyklute z niej larwy są bardzo małe, można je więc karmić tylko najdrobniejszym pokarmem żywym, jakim są pantofelki (i wrotki. Red.).
Ten okres przysparza hodowcy dużo kłopotów, gdyż narybek je dużo (i powinien jeść dużo), a żywy, drobny pokarm nie zawsze jest dostępny. Zbyt skąpe karmienie prowadzi do zmniejszenia pogłowia narybku, a nawet do jego całkowitej utraty. W celu wytworzenia odpowiedniej koncentracji wymoczków w wodzie obniżamy jej poziom do 10, a nawet 8 cm. Pantofelkami karmimy 10-12 dni, następnie podajemy świeżo wyklute larwy solowców i oczlików. Z tymi ostatnimi musimy być ostrożni, pamiętając zawsze, że nie zjedzone larwy rosną szybko i mogą stać się niebezpieczne dla narybku. Po miesiącu rybki mają już średnio 1 cm długości i mogą zjadać najdrobniejsze rozwielitki. Szczególnie przydatnym pokarmem są wówczas słoniczki – Bosmina sp. Te pospolite skorupiaki osiągają zaledwie od 0,2 do 1,2 mm.
Ikra smukleni rozwija się także w wodzie i fakt ten możemy wykorzystać w hodowli. Nie czekając aż wylęgający się narybek zacznie spadać do akwarium, możemy odciąć żyletką ikrę od szyby i przenieść ją do płaskiego, szklanego naczynia, wypełnionego wodą ze zbiornika tarliskowego do wysokości 4 cm. Podobnie postępujemy z ikrą złożoną na liściu. W tym przypadku nie odcinamy jej od podłoża, lecz zanurzamy wraz z liściem w płaskim naczyniu. Aby liść nie wypływał należy go obciążyć wymytymi kamykami. Konieczne jest lekkie przewietrzanie wody.
Od Redakcji Smukleń pryskacz – Copella arnoldi (Regan, 1912) należy do rodzaju Copella, który z kolei zaliczany jest do rodziny Lebiasinidae. W starszej literaturze ryba ta występuje pod nazwą Copeina arnoldi. Zmiana zaszeregowania rodzajowego dokonana została w roku 1956 przez Meyers’a, który z rodzajów Pyrrhulina i Copeina wyodrębnił niektóre gatunki w nowy rodzaj Copella, należący do podrodziny Pyrrhulininae.Do rodzaju Copella należą: