Z DOŚWIADCZEŃ HODOWCY GURAMI CAŁUJĄCEGO Helostoma temmincki (Cuvier et Valenciennes, 1831)
Rozród ryb labiryntowych na ogół nie stanowi dla akwarysty żadnego problemu, gdyż łatwo przystępują one do tarła i składają ikrę. Jednakże wychowanie, na ogół licznego,narybku wymagającego ogromnej ilości najdrobniejszego pokarmu jest problemem wytrwałości i sumienności hodowcy. Mnie osobiście do dnia dzisiejszego, pomimo dużego doświadczenia w hodowli ryb labiryntowych, nie udało się uzyskać przychówku gurami całującego. Gurami całujący (Helostoma temmincki), jakkolwiek niezbyt ładnie ubarwiony, jest według mnie rybą bardzo dekoracyjną, ze względu na swą wielkość i zachowanie w akwarium. Po raz pierwszy ryby te nabyłem w roku 1960. Było to 6 młodych rybek, długości 3,5 cm. Niestety wraz z nimi przyniosłem do domu nieproszonego gościa – ospę rybią (ichtioftiriaza). Pomimo zabiegów zmierzających do opanowania choroby padły dwa okazy gurami oraz kilka innych ryb. Gurami całujące mają bardzo małe otwory gębowe, co nie pozwala im zjadać pokarmów o wielkości proporcjonalnej do ich długości. Ryby osiągające długość około 20 cm są zdolne zjeść pokarm zaledwie wielkości rozwielitki. W okresie dorastania najchętniej zjadają oczliki. Starsze okazy preferują pokarm roślinny, np. płatki owsiane, które podawać im można w dużych ilościach. Rozdrobnionymi płatkami owsianymi karmić możemy również młode, podobnie jak narybek ryb z rodzaju Trichogaster. Dosyć istotnym składnikiem pokarmowym są dla nich glony, przyczyniające się do szybszego wzrostu. Zeskrobywane one są z powierzchni kamieni i roślin przy pomocy i wywiniętych warg zaopatrzonych w drobne ząbki. Stwierdzić tu trzeba, że i zawsze karmienie nawet dużych okazów gurami całujących jest dla hodowcy o wiele bardziej kłopotliwe niż karmienie podobnej wielkości pielęgnic. Polską nazwę zawdzięczają one wywiniętym wargom, które sprawiają wrażenie, ułożonych do pocałunku. Ponadto bardzo często obserwować można następującą scenę: dwie ryby ustawiają się naprzeciw siebie i próbują się nawzajem schwycić wargami. Schwycone zwierzę uznaje się za pokonane, czy podporządkowane i wycofuje się. Czynią to zarówno ryby tej samej płci jak i odmiennej. Tylko nieliczne egzemplarze hodowanych w gromadzie i dobrze karmionych gurami całujących szybko rosną. Jak wynika z moich skromnych obserwacji, ryby winny osiągnąć dojrzałość płciową po dorośnięciu do 10 cm długości, co powinno nastąpić po jednorocznej hodowli. Moje pierwsze okazy dorosły do długości 20 cm po paru latach hodowli. Nie wykazywały one jednak jakiejkolwiek ochoty do tarła. Przypuszczalnie były to ryby jednej płci, ale nie byłem wówczas w stanie tego ocenić. W okresie nieco późniejszym wielu akwarystom udało się rozmnożyć gurami całujące, co stało się dla mnie bodźcem do ponowienia prób z ich hodowlą. Ponieważ posiadanych ryb nie udało mi się doprowadzić do tarła dlatego przed kilku laty nabyłem znów młode okazy. Z gromadki tej uchowały się tylko 3 ryby, które osiągnęły długość około 10 cm. Dwie z nich miały ubarwienie naturalne, zaś jedna ksantoryczne. Ryby te hodowałem w zbiorniku o wymiarach 160 x 40 x 40 cm, bogato obsadzonym roślinami. Pewnego wieczoru ryby stały się bardzo niespokojne. Pływały szybko po całym zbiorniku, co spowodowało iż zacząłem je obserwować. Stwierdziłem wówczas, że nadszedł dla nich czas godów i że jestem posiadaczem dwóch samców i jednej samicy. Ryba o ubarwieniu ksantorycznym, posiadająca długość 11 cm, okazała się być samicą. Boki ciała, nieco mniejszych samców (dł. 10 cm), mocno połyskiwały zielenią. U nasady ich płetw ogonowych widoczne były ciemne, półksiężycowate plamy. Boki ciała samicy, wyższej od samców w partii tułowiowej i bardziej pełnej w partii brzusznej, również połyskiwały zielono. Oba samce goniły samicę podobnie jak to czynią złote rybki (karasie ozdobne). Stwierdziłem więc, że gra miłosna u gurami całujących jest odmienna niż obserwowana u innych ryb labiryntowych, np. bojowników, gurami czy prętników.
Gurami całujący – Helostoma temmincki, forma ksantoryczna
Fot. H. Kilka
Ryby bardzo szybko pływały po całym zbiorniku przy czym oba samce starały się nawzajem wykluczyć z gry. Było to powodem, że nie każde zbliżenie samca i samicy dawało w efekcie złożenie partii ikry, niejednokrotnie bowiem dwa samce równocześnie z obu stron podchodziły do partnerki. Jak mi się wydaje czynnikiem stymulującym złożenie partii ikry jest silne trącanie pyskiem przez samca partii brzusznej samicy i jej pokrywy skrzelowej. Uderzona samica wygina się w łuk zaś samiec wślizguje się w zgięcie jej ciała. Następnie samiec błyskawicznie ją „obejmuje”, a ona przyjmuje pozycję półskośną, głową ku górze. W ostatniej fazie obejmowania samicy przez samca otwory odbytowe obu ryb są bardzo blisko siebie, a głowa i ogon samca znajdują się po obu stronach płetwy grzbietowej samicy. W takiej pozycji następuje obrót obu ryb wzdłuż podłużnej osi ciała samicy. Kierunek obrotu wyznaczany jest przez położenie pyska samca. W momencie gdy samica znajduje się grzbietem w dół następuje wytrysk ikry, która swobodnie i powoli unosi się ku górze.
Gurami całujące nazwę swą zawdzięczają wywiniętym wargom
Fot. H. Kilka
Ikra gurami całującego jest koloru zielonkawego. Poszczególne ziarna mają średnicę 0,75 mm. Zauważyłem, że w jednym rogu zbiornika znajdowały się nagromadzone na powierzchni bańki powietrza, które można by uznać za luźne gniazdo i tam też znalazła się największa ilość ikry. Do zbliżeń pomiędzy samicą, a jednym z samców dochodziło na terenie całego zbiornika, jednakże najczęściej miało to miejsce w pobliżu dna i w partiach środkowych. Stale trwały „walki” samców o chętną do tarła samicę, polegające na wzajemnym tarciu się bokami ciał i usiłowaniu odgonienia rywala od partnerki. Wielokrotnie zaobserwowałem, że w momencie gdy jeden z samców był przygotowany do objęcia samicy, drugi wślizgując się błyskawicznie pomiędzy parę dochodził do zbliżenia z nią. Po dwóch godzinach tarło dobiegło końca. Ryby, bardzo zmęczone, zachowywały się spokojnie, pływały w pobliżu dna, nie wykazując zainteresowania dla ikry. Całą trójkę wyłowiłem więc ze zbiornika. W wyniku tarła uzyskałem dużą ilość ikry, lecz tylko niewielka jej liczba była przejrzysta. Później jednak i ona zmętniała. Nie uzyskałem jednak narybku, gdyż ze złożonej ikry nie wylęgła się niestety ani jedna larwa. Jak mi się wydaje przyczyną niepowodzenia była zła jakość wody wodociągowej. Woda w moim zbiorniku miała twardość ogólną 32°n, twardość węglanową 7°n, temperaturę 34°C.