Ryba ta należy do rodziny wielocierniowatych (Nandidae) i jest podobna do bardziej u nas znanego gatunku Polycentrus schomburgki. Różni się od niego krótszym ciałem i wyjątkowo ostrym profilem pyska. Skala barw nie jest u niej zbył bogata; ogranicza się do brunatnej, zielonej, srebrzystej i czarnej. Natomiast interesujący jest układ plam na ciele, który sprawia, że ryba jest ładna, mimo ciemnego ubarwienia. Odróżnienie płci możliwe jest jedynie w okresie godowym. Samica staje się wtedy jaśniejsza, niemal żółto-szara; u samca dzieje się odwrotnie: jego ubarwienie jeszcze bardziej ciemnieje. Polycentropsis abbreviata pochodzi z tropikalnej Afryki zachodniej; dorasta do 8 cm długości. Poluje na małe rybki i większe bezkręgowce. Jego przysmakiem w hodowli akwariowej są pawie oczka. Mimo udomowienia nie wyzbył się nawyków łowieckich i przy chwytaniu pokarmu postępuje tak, jak robił to na swobodzie. Łowy rozpoczyna o zmierzchu. Lekki półmrok, jaki panuje zwykle w akwarium o zachodzie słońca, jest dla niego sygnałem do rozpoczęcia polowań. W tym też czasie hodowca powinien podawać mu pokarm. Liścień afrykański nie rzuca się na swoją ofiarę w pełnym ataku, tak jak to czynią pielęgnice, lecz „udając” zwiędły liść przesuwa się milimetr po milimetrze w kierunku pawiego oczka. Używam określenia „przesuwa się” a nie „płynie” gdyż ruch ryby nie przypomina wtedy zwykłego pływania i porównać go można jedynie do charakterystycznego poruszania się buszowca. Kiedy odległość między rybami zmniejszy się do 2-3 cm, liścień błyskawicznie otwiera pokaźnych rozmiarów paszczę i wsysa ofiarę razem z wodą. Najsilniejsza ryba (oczywiście o wielkości umożliwiającej połknięcie jej przez liścienia) nie jest w stanie uciec sprzed jego pyska, tak silny i gwałtowny jest strumień pochłaniający ofiarę. Podrastające i dorosłe osobniki zjadają dziennie około 10 młodych gupików. Myślę, że ten właśnie fakt zaważył na stosunkowo słabym rozpowszechnianiu się tego gatunku nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach o wysoko rozwiniętej akwarystyce. Jednak na dobrą sprawę trudno uwierzyć, żeby hodowla pawich oczek z przeznaczeniem na pokarm dla liścieni była bardziej absorbująca od np. codziennego jeżdżenia nad stawy po pokarm dla innych ryb. Pawie oczka są doskonałym pokarmem (aż przykro pisać o tym akwaryście!), szczególnie cennym w okresie przygotowania liścieni afrykańskich do tarła. Jednak oprócz nich Polycentropsis abbreviata chętnie zjada larwy komarów, kiełże zdrojowe, a po przyuczeniu nawet mączniki i dżdżownice. Nie jest więc aż tak źle z karmieniem tego gatunku.
Rys.: autor
Ryby trzymamy w akwarium o rozmiarach co najmniej 60x30x35 cm, lub większym. Dno wykładamy cienką warstwą drobnego żwiru rzecznego a na nim ustawiamy w półkolu jak najwięcej płytek i odłamków łupkowych, tworząc z nich labirynt grot i tuneli. Na powierzchnię wody kładziemy gęsty „kożuch” wgłębki wodnej i kilka krzaków szerokolistnej paproci wodnej. Liścień afrykański bardzo lubi takie środowisko. Woda powinna być neutralna lub lekko zasadowa (pH 7-7,5), twardość około 10°n. Niektórzy hodowcy zalecają dodawanie wody morskiej lub soli kuchennej, inni stosują wodę miękką. Widać z tego, że możliwości adaptacyjne liścienia afrykańskiego są dość duże. W naturze tarło odbywa się pod pływającymi roślinami, ale w akwarium zdarzają się przypadki, że ryby omijają rośliny i składają ikrę na szybie lub na kamieniu. Wielu hodowców stosuje do tarła płytkę styropianową, podobnie jak przy rozmnażaniu Hoplosternum thoracatum. Samiec buduje pod płytką gniazdo nie z piany, jak to obserwujemy u ryb labiryntowych, lecz z dość dużych, przeważnie pojedynczo trzymających się pęcherzy powietrznych. Grę miłosną rozpoczyna zazwyczaj samiec, dokładając wiele starań, aby „doprowadzić” partnerkę pod gniazdo. W czasie tych zalotów nie zapomina o „wypluwaniu” pod płytkę nowych baniek powietrza. Po kilku godzinach samica wreszcie decyduje się na podpłynięcie do gniazda, tam odwraca się brzuchem do góry i kładzie na płytce 20-30 jaj. W czasie składania robi wiele przerw, a samiec wtedy zapładnia ikrę. Właściwie wszystko odbywa się niemal tak samo jak u pielęgnic, z tą różnicą, że ikra nie jest układana równymi rzędami, a poszczególne jej ziarna nie dotykają się wzajemnie. Znaczna odległość między ziarnami ikry zmniejsza możliwość rozwoju pleśni. Dobra samica składa około stu jaj, w mniej szczęśliwym przypadku liczba ich może wynieść zaledwie połowę tej ilości. Jaja są szklisto-przeźroczyste i mają około 1,5 mm średnicy. Przed tarłem i po jego zakończeniu lęgnik utrzymujemy w lekkim półmroku (liścienie afrykańskie bardzo to lubią). Według moich przypuszczeń ryba ta odbywa tarło na dnie zbiornika lub szybie bocznej wtedy właśnie, kiedy akwarium jest bezpośrednio oświetlone jaskrawym światłem od góry. W temperaturze 26°C pierwsze klucie następuje po 60 godzinach, a ostatnie po 72 – licząc od momentu złożenia ikry. Wylęg podobny jest do młodych pielęgnic, ale ma charakterystyczny dla gatunku wygląd: przednią część ciała prawie czarną, a pozostałą bezbarwną. U nasady ogona i na końcu płetwy grzbietowej przebiegają czarne pasy. Wyższa ciepłota skraca okres rozwoju jaj. Przy temperaturze 28°C wylęg następuje już po 48 godzinach. Samicę usuwamy zaraz po skończonym tarle, natomiast samca pozostawiamy w lęgniku do momentu, kiedy młode zaczną rozpływać się w poszukiwaniu pokarmu. Ma to zwykle miejsce piątego dnia po wylęgu. Rybki karmimy kolejno wrotkami, pływikami oczlików i larwami solowców, przechodząc w miarę upływu czasu na drobne rozwielitki, oczliki, larwy komarów itp.; po miesiącu osiągają już długość 1 cm. Młode liścienie niezbyt chętnie trzymają się razem, każdy z nich „chodzi” własnymi drogami.